Stworzyłem już listę najpotrzebniejszych rzeczy w kamperze. (Tędy do niej) Teraz czas na listę tych mniej potrzebnych, ale ułatwiających życie. Oto kilka moich sprawdzonych gadżetów, którymi posiłkuję się w podróżach. Niektóre z nich można zrobić samemu zaoszczędzając kilka złotych i świetnie się przy tym bawiąc, do czego serdecznie namawiam.
Jeżeli natomiast chodzi o linki, to kryją się one pod literkami PL i DE, ponieważ sam mieszkam w Niemczech to kupuję na niemieckim Amazonie, ale poszukałem tych produktów również na polskich stronach i linki do nich kryją się po literkami PL. Po co wrzucam linki do niemieckich stron? Może ktoś również mieszka w Niemczech, to może kupić tu, ale także dlatego, że niektórych produktów na polskich stronach znaleźć nie mogłem. Również i dlatego, że różnice cen są znaczne i czasem będzie się bardziej opłacało kupić na stronach niemieckich.
1. Luminoodle DE
Gdy wieczory szybciej robią ciemne, potrzeba czegoś do oświetlenia. Osobiście uwielbiam wszystko co mogę zasilić powerbankiem, dlatego gdy zobaczyłem luminoodle, od razu bardzo spodobał mi się ten pomysł. Dostępne w dwóch wariantach długości dają się zasilić po USB, świecą bardzo przyjemnie, delikatnie i nastrojowo. Oparte na technologii LED nie potrzebują dużo prądu, którego na campingu przecież zawsze za mało.
Jest też alternatywa do zakupu. Takiego luminoodla można całkiem łatwo zrobić w domu. Wystarczy kupić na Aliexspress taśmę ledową na USB. Kosztują kilka dolarów, w zależności od długość i dają delikatne przyjemne dla oka światło. Następnie włożyć to w gumową lub silikonową rurkę i zalać silikonem z obu stron by zabezpieczyć przed wilgocią. I oto mamy własnego luminoodla po taniości.
2. Solar z USB PL DE
Wcześniej był tu Powebank z solarkiem, ale po latach użytkowania okazało się, że stałe wystawianie go na słońce, powodowało, że bardzo się nagrzewał, co znacząco skróciło jego żywotność. Nadal uważam, że ładowanie powerbanka promieniami słonecznymi to świetny sposób na zdobywanie prądu, ale teraz robię to inaczej. Lepiej jest mieć osobny panel słoneczny, do którego można podłączyć powerbanka kablem, a następnie tego ostatniego schować w cieniu. Dzięki temu zapewniamy baterii dłuższe życie, a jeśli i tak się zepsuje, to wciąż mamy panel. A tak jak mi padła bateria powerbanku to i solarka musiałem wyrzucić.
Podlinkowuje przykładowy produkt, ponieważ sam jeszcze nie znalazłem tego właściwego.
3. Lampa naftowa PL DE
Stare technologie oświetleniowe mają swoje zalety. Skoro mamy luminoodla po co nam jeszcze lampa naftowa i czy można ją w ogóle nazwać gadżetem? Spieszę z wyjaśnieniami. Otóż jak wszyscy wiedzą do światła leci cała chmara robactwa, a pewna część tego robactwa to paskudne robactwo, które lubi podpijać naszą krew i zostawiać nam swędzące bąble. Już utrata tej drobinki krwi mi nie przeszkadza, często oddaje krew. Ale czy te małe potwory za naszą ciężko naprodukowaną krew muszą odwdzięczać się swędzącymi bąblami? I tutaj rozwiązaniem jest lampa naftowa. Otóż spalana nafta śmierdzi, nie na tyle by uprzykrzyć nam wieczór, ale na tyle by wypłoszyć komary do sąsiadów. Dodatkowo lampa naftowa nadaje super klimat. (W celu zwiększenia efektu odganiania komarów, można użyć specjalnych naft odstraszających komary, ale jak dla mnie, ta zwykła też robi robotę)
4. Kratki najazdowe DE
Zdarzyło wam już się zakopać, utknąć w błocie, wjechać gdzieś skąd nie mogliście wyjechać, bo koła kręciły się w miejscu? Kamperem bez 4×4 to dość łatwe, bo samochód jest ciężki, a kempingi często na nieutwardzonych łąkach, a jak wszyscy wiemy, mokra trawa to śliska trawa. Tu z pomocą przychodzą gumowe kratki najazdowe, które już kilkukrotnie uratowały mi tyłek. Nie zajmują dużo miejsca i można je ładnie spakować w torbę z uchwytem. Ale, za każdym razem gdy będziecie ich potrzebować, będziecie wdzięczni, że je kupiliście.
5. Stopień
Gdy już przy złym podłożu jesteśmy. W kamperze bardzo szybko się brudzi, bo nie za bardzo jest gdzie wytrzepać buty. Nikt nie będzie ich trzepał w błocie, a na wysuwanym stopniu tym bardziej nie, bo to nie są tanie rzeczy. Krok dalej natomiast jesteś już w busie i cały syf zabierasz do środka. Moje rozwiązanie to prosty drewniany stopień, który można łatwo wykonać z resztek drewna z domowego gospodarstwa. A dobrze wykonany posłuży również za podłogę do zewnętrznego prysznica. Bo co to za prysznic gdy stać trzeba w błocie.
6. Multianker PL DE
Czasem natomiast podłoże jest zbyt twarde, jak beton czy asfalt i pojawia się problem jak umocować markizę. I na to jest sposób, a rozwiązanie podsuwa producent gadżetu o nazwie Multianker. Jest to gumowa przyssawka, która wg. zapewnień producenta ma udźwig do 70 kg. Pozwala umocować nogę markizy do ściany busa, nie niszcząc tej drugiej. Ale to jeszcze nie wszystkie zastosowania tej przyssawki. Otóż sprawdzi się on równie dobrze przy wieszaniu prania, czy też do umocowania słuchawki zewnętrznego prysznica.
7. Silikonowe trytytki PL DE
Skoro jesteśmy już przy technikach mocowania, otóż… Trytytki. Każdy je zna. Cały świat zbudowany jest na trytytkach i szarej taśmie, a nasz kraj to już na pewno. Ale mają one pewną wadę? Czy też cechę. Otóż z trytytką jak z czasem, nie da się jej cofnąć. Więc chcąc ją otworzyć trzeba przeciąć, a potem wziąć nową. Bardzo nieekologicznie. A jeśli chce powiesić tylko na jeden wieczór lampę naftową na drzewie. Albo umocować luminoodla do markizy? Tu świetnie sprawdzą się silikonowe trytytki, które są wielorazowe. Co prawda wyglądają troche jak wielkie plemniki, ale za to są kolorowe.
8. Probówki PL DE
Kuchnia kempingowa nie musi oznaczać kuchni pozbawionej smaku. Długo szukałem pomysłu na przewożenie przypraw i wymyśliłem… dobra co będę kłamał, że taki jestem inteligentny. Zainspirowałem się Pinterestem. Ale pomysł mi się spodobał więc wdrożyłem go w życie. Ma pewne wady, ale fajnie wygląda i dotąd nie wymyśliłem nic lepszego. Ale teraz mam zawsze wszystkie potrzebne przyprawy pod ręką, każdą w osobnej probówce, a probówki przymocowałem klamrami do mocowania rurek.
9. Organizery do walizki PL DE
Po co organizery do walizki skoro do kampera nie zabieramy walizki?? By zorganizować przestrzeń w szafkach. Nie raz poukładałem sobie wszystko ładnie na półkach, a po dojeździe na miejsce rzeczy pozmieniały się miejscami. Organizerami zachowuję porządek nawet w czasie jazdy. Dodatkową zaletą jest, że gdy zdecyduję się na noc poza kamperem wystarczy że chwycę dwie mały torby i już wszystko mam pod ręką, nie muszę się przepakowywać.
10. Wiatraczek czyli bieda-klima
Wielka walka z gorącem w lecie nie musi być kosztowna. Oczywiście nie ma co się łudzić, zwykły wiatraczek nie da nam wydajności klimatyzatora, ale też jest dużo tańszy i nie potrzebuje tak dużo prądu. Powiedzmy sobie szczerze że zasilenie klimatyzatora z pokładowych akumulatorów wymaga sporych możliwości tych pierwszych i odpowiednio dużych mocy baterii słonecznych. Wniosek? Klimatyzator najlepiej zasilać prądem 230V z generatora (głośno), lub z gniazdka (potrzebne gniazdko), a gdy stoimy na dziko o to drugie trudno, a to pierwsze kosztuje i hałasuje. Podobnie jak klimatyzator postojowy również kosztuje. Dlatego proponuję tanią gadżetową alternatywę. Kilka wiatraczków umieszczonych w lukach dachowych, do tego miejsce w cieniu i otwarte okna. Na nasze europejskie upały powinno wystarczyć. A jeśli nie to warto się ratować chłodnym drinkiem.
Jak na razie to tyle, jeśli znajdę coś nowego to będę listę uzupełniał. A może ktoś z moich niewielu czytających ma jakiś pomysł? Zapraszam do podzielenia się nim w komentarzach. A tym czasem do następnego i wielu ciekawych przygód życzę
Qbala Kapelusz
Pozostaw komentarz